Wydawnictwo: Puffin Books
Nazwisko nie jest przypadkowe, to książka napisana i zilustrowana przez wnuka „tego” Hemingwaya. Na szczęście sława dziadka nie była potrzebna do podwyższenia sprzedaży tej opowieści, bo historia broni się sama. Poznajemy w niej jabłko imieniem Mac, które pewnego dnia zaprzyjaźnia się z robakiem Willem. Spotyka go za to typowy ostracyzm. Will wycofuje się, nie chcąc narażać przyjaciela na nieprzyjemności, ale Mac tęskni i postanawia w końcu zawalczyć o przyjaźń.
Opłakane skutki dyskryminacji na tle rasowym, niebezpieczeństwa konformizmu czy idea przyjaźni z pewnością są ważnymi tematami do przedyskutowania z dzieckiem, ale ta książka ma w sobie coś więcej: serię dowcipów bazujących zarówno na rysunkach, jak i grze słów. Nie chciałabym nikogo pozbawiać okazji do śmiechu, szczególnie w czasie pandemii, więc ograniczę się tylko do powiedzenia, że historia zbudowana jest na tym, że Mac odczuwa po przyjacielu pustkę, której nie może wypełnić (dosłownie, bo robak zamieszkał w nim). Zerknijcie też na slogan podsumowujący treść, który znalazł się na okładce książki 🙂