Wydawnictwo: Harper Collins
Jakiś czas temu na grupie miłośników ilustracji trafiłam na stronę z serii o kotce Mog. Tekst brzmiał mniej więcej tak (tłumaczenie własne): Mog była zmęczona. Śmiertelnie zmęczona. Jej głowa była śmiertelnie zmęczona. Jej łapy były śmiertelnie zmęczone. Nawet jej ogon był śmiertelnie zmęczony. Pomyślała: “Chcę zasnąć na wieki”. I tak uczyniła. Ale odrobina niej pozostała na jawie, żeby zobaczyć, co się będzie działo dalej.”
Ten fragment to kwintesencja serii książek o Mog – opowiedzianych w lekkim tonie, choć mówiących czasem o cięższych sprawach; odrobinę dziwacznych, z narracją podszytą ludzkim tłumaczeniem typowo kocich zachowań, choć oczywiście udającą mentalność daleką od tej należącej do dorosłego człowieka. Od razu zaznaczę, że nie wszystkie pozycje lubię, ale jedna mnie rozczuliła (Mog and Bunny), a reszta pomaga mi rozmawiać z trzyipółletnim synem i sprawdzać, co on tak naprawdę rozumie. Jak mi w tym pomaga Judith Kerr? W swoich opowieściach najczęściej dopełnia tekstem rysunki, zamiast opisywać, co się na nich znajduje – a to sprawia, że część znaczeń zawisa pomiędzy tym, co mój syn widzi, a tym, co słyszy. I tu mogę wyłapywać problemy, które są oczywiście całkowicie normalne na tym etapie rozwoju – ale fajnie, że jestem w stanie je dostrzec i starać się dzięki temu je rozwiązywać na bieżąco.
Sama bohaterka, jak to kotki, bywa uparta, zapominalska, egocentryczna – zupełnie jak małe dziecko, które jeszcze nie jest gotowe na pełnię empatii i często też nie wie do końca, co się wokół niego dzieje. Uwrażliwia więc rodzica na perspektywę kilkulatka, stając się przy okazji lekturą międzypokoleniową, że tak niezgrabnie zażartuję…
Książki o Mog czasem mogą nas irytować mentalnością z lat pięćdziesiątych albo zaskakiwać przedstawieniem wątpliwych wyobrażeń o świecie (w Mog and the Baby półtoraroczne dziecko znajdujące się tymczasowo pod opieką rodziny Thomasów wybiega na ulicę wprost pod koła nadjeżdżającego samochodu i jest to traktowane jako wina nierozsądnego dziecka, a nie opiekuna), ale nadal przemawiają do dzieci, a lektura wybranych pozycji z serii okaże się wartościowa przy odrobinie wysiłku ze strony rodzica.