Libby Walden, Fermin Solis (i.), Search and Find. Construction

Search and find Construction

Wydawnictwo: Caterpillar Books

Jedyna wyszukiwanka, którą pamiętam z dzieciństwa, to animowana wersja książek Martina Handforda Where’s Wally? (Waldo w USA). Przygody ubranego w biało-czerwone paski Wally’ego przerywano planszą, na której należało szybko go odnaleźć. Tykający w tle zegar przypominał o nieubłaganie upływającym czasie. Frajda była na tyle duża, że nie zdziwiło mnie, gdy z biegiem czasu pojawiły się w podobnej formule gry dla dorosłych. To przecież czysta rozrywka, chyba że z wyszukiwanek korzysta się w celach językowych – wówczas stają się czymś więcej.

Przykładem takiej wyszukiwanki z wartością dodaną jest książeczka Solisa. O ile nie jestem zagorzałą fanką stylu, w jaki ten rysownik buduje duże plansze, to muszę przyznać, że moje zafascynowane budowlanką dziecko te rozkładówki wprost uwielbia. Mnie podoba się co innego: poczucie humoru oraz dodanie do obrazków opisów postaci, zwierząt lub rzeczy, które mamy odnaleźć.  Naszym zadaniem będzie zlokalizować m.in. kurę, która przechodzi przez jezdnię (i tak, pojawia się przy niej pytanie: dlaczego?), miecz, który utkwił w zastygłym cemencie (ale zamiast króla Artura próbuje go wybrać budowlaniec), a nawet nesting plans, które w tym wydaniu są planami domu wciśniętymi w ptasie gniazdo. Na rysunkach zauważymy też np. śpiewającego budowlańca tańczącego na podobieństwo Gene’a Kelly’ego w deszczowej piosence.