
Wydawnictwo: Simon&Schuster
O naszym zachwycie Olivią napisałam już przy okazji recenzowania „Olivia and the Missing Toy”. Jeśli nie miałaś okazji tam zajrzeć, zachęcam, bo jest to zdecydowanie najlepsza z części tej genialnej serii, z którą miałam do czynienia.
Nie chcę się też powtarzać, rozwodząc nad wybitnymi rysunkami, cierpkim poczuciem humoru i cudowną wyobraźnią autora. Zrobię tylko krótkie rozszerzenie, które przyda Ci się, kiedy zakochasz się już w Olivii i zaczniesz rozglądać za jej kolejnymi przygodami.
Ian Falconer rozpoczął serię od, jak się zapewne domyślasz, „Olivii”. Zasłużenie otrzymał za nią laury, ale jest to jednak debiut, co w porównaniu z „…Missing Toy” jest szczególnie wyczuwalne. Po pierwsze, brakuje historii. To raczej krótkie scenki z życia dziewczynki, zebrane ramą „od poranka po wieczór” (przepychanki z bratem, wizyta na plaży i w muzeum etc.), . Po drugie, pojawia się kilka nie do końca udanych (mało oryginalnych lub po prostu nudnych) fragmentów. No i czasem rwie się lekko narracja.
„Olivia Saves the Circus” też miewa pewne dłużyzny, ale tu już mamy konkretną historię – oto Olivia opowiada klasie o swoich wakacjach, w trakcie których uratowała jedno z przedstawień cyrkowych, zastępując akrobatów, klaunów, treserów, a nawet poskramiacza lwów. Puenta jest piękna – podkreśla siłę dziecięcej wyobraźni. Rysunki – niesamowite, szczególnie poczwórna rozkładówka z „Latającą Olivią” oraz „Olivią, Królową Trampolin”. Humor jak zawsze bardzo inteligentny i akcentujący dziecięce przypadłości, które rodzice kwitują ciężkim westchnieniem albo ironicznym uśmiechem. Tę polecam gorąco.
P.S. Na Instagramie jak zwykle zdjęcia ze środka książki – dzień po publikacji tego postu. Linki do książek na Book Depository poniżej (to reflinki, czyli jeśli klikniesz i kupisz, BD podzieli się ze mną zyskiem)
http://tidd.ly/110e3d2 (Olivia Saves…, ok. 43zł)
http://tidd.ly/8e2ea3f6 (Olivia, ok. 33zł)