Tyle piosenek i wierszowanek na ten temat, a jednak książki też się przydadzą w nauce liczenia. Liczby są zupełnie abstrakcyjne, bo niespecjalnie posługujemy się samymi znakami,jak w przypadku czytania, a raczej obracamy pojęciami w głowie. I, wbrew pozorom, w wypracowaniu tego nawyku książki też umieją pomóc.
Lucy Schultz, Travis King (i.), Poke’a’Dot, 10 Little Monkeys
Wydawnictwo: innovativeKids
Jedyna interaktywna pozycja w tym zestawieniu. Dziecko naciska na brzuszki małpek, aż zrobią “pstryk”, a rodzic np. liczy na głos, zaznaczając wcześniej, do której liczby dziecko ma dotrzeć. Na pewno znasz sam tekst piosenki o małpkach skaczących na łóżku, wiesz, że jedna po drugiej spadają na podłogę i znikają z następnych stron. Nie wiem, po co na każdej rozkładówce jest powtórzenie wierszowanki, ale może wymiana płci u małpek bywa za trudna do ogarnięcia dla utrudzonego rodzica – chociaż prawdę mówiąc, nie wyobrażam sobie 10 razy czytać to samo i nie, nigdy tego nie robię.
Pykające bąbelki po naciśnięciu “przechodzą” na następną stronę, więc musimy policzyć wszystkie zgodnie z instrukcją, inaczej nie uda się ze stroną następną. Jedyny minus – liczba, do której liczymy, jest pokazana w miniaturze, więc myślę, że bardziej dziecko nauczy się liczyć, niż zaszereguje w głowie samą cyfrę.
Richard Scarry, Let’s Count with Lowly
Wydawnictwo: Barron’s
Nie ma tu jednej zwartej opowieści, ale jak u Scarry’ego minihistorie na każdej stronie. Kartki łączy dwójka przyjaciół, która przygląda się temu, kto przechodzi lub przejeżdża drogą (np. rodzina lisów na rowerach, orkiestra marszowa). Potem, ni stąd, ni zowąd, przyjaciele widzą wyspę pośrodku oceanu i latające nad nią samoloty… a potem żaglówki na jeziorze. Cóż, nie ma co oczekiwać w tym sensu.
Ważne jest co innego: cyfry są i na górze i na dole, i przy poszczególnych postaciach do zliczenia. Do tego mamy wiele grup przedmiotów lub postaci na każdej z rozkładówek dokładnie w tej liczbie, która nas w danym miejscu interesuje: część z nich to stałe rzeczy (np. balony), a część zmienia się ze strony na stronę. Znajdziecie też uniwersalne kropki.
Norman Bridwell, Count on Clifford
Jej recenzję znajdziesz pod koniec tego wpisu. Przypominam tę książeczkę, bo świetnie pokazuje, że można wpleść liczenie w ciekawą opowieść – bez szkody dla obydwu.