Angielskie A B C

ABC in English LMNO peas Berenstains; A Book Clifford's ABC Elmo's ABC Book

Minie jeszcze dużo czasu, nim zabierzemy się za naukę czytania, na razie litery są taką samą częścią świata jak żelazko. No, może częściej występują w otoczeniu i wiadomo, że skrywają w sobie więcej niż przeciętny przedmiot. Ich użycie jest jednak zdecydowanie poza zasięgiem poznawczym przeciętnego dwulatka. Mimo to litery istnieją i jako takie domagają się choćby nazwania, jeśli nie oswojenia. Stąd dzisiejszy wpis o abecadle, które w wersji angielskiej jest, jak wiemy, dość skomplikowane. Już teraz mogę powiedzieć, że powstanie druga część tego wpisu, bo książek na ten temat w naszej biblioteczce jest więcej, niż wypadałoby mi tu zmieścić.

Sarah Albee, Tom Brannon (i.), Elmo’s ABC Book

Wydawnictwo: Dalmatian Press

Osią książki jest poszukiwanie ulubionej litery przez Elmo (tak, tego czerwonego potwora z Ulicy Sezamkowej, który mówi o sobie w trzeciej osobie). Oczywiście wszystkie litery brzmią jak ta najważniejsza, trudno się Elmo zdecydować.

Na plus muszę zaliczyć tej pozycji, że używa bezpośrednich zwrotów do czytelnika, który, przynajmniej w naszym przypadku, odpowiada na każde pytanie z uśmiechem. Podoba mi się też, że zaznaczono tę literę kolorem w tekście, który nie przekracza 1-3 zdań. Na minus trzeba poczytać to, że na końcu autorom się spieszy i upychają na jednej stronie litery, które im się dotąd nie zmieściły, nie pokazując ich w tekście… Zaznaczę jeszcze tylko, że w książce występują koncepcje abstrakcyjne, takie jak wyobraźnia, żart, wiersz, zagadka, więc jest to lektura dla starszego dziecka.

Keith Baker, LMNOpeas

Wydawnictwo: Scholastic

Uwielbialiśmy książkę o kolorach, gdzie zadebiutował bohater zbiorowy w postaci zielonego groszku. Przy tej muszę przyznać, że jest dalej od ideału, bo nie do końca trzyma rym. Za to jej koncepcja jest dość ciekawa: to przedstawienie różnych ludzi…tfu, groszków, pod względem ich profesji (akrobaci, artyści i astronauci), jak i np. hobby (czytelnicy), oczywiście zieloni bohaterowie pokazują się przy tym naszym oczom w porządku alfabetycznym. Na końcu tekstu pada pytanie o to, kim jest ten, komu groszki się właśnie przedstawiły – to zaproszenie i do samookreślenia się, i do sprawdzenia, których liter trzeba do mówienia o sobie użyć.

Normal Bridwell, Clifford’s ABC

Wydawnictwo: Scholastic

Serię o Cliffordzie na łamach tego bloga już przedstawiałam, więc jeśli ktoś jeszcze dużego czerwonego psa nie zna, zachęcam do przeczytania podlinkowanego postu. Już w nim chwaliłam części edukacyjne serii, które są całkiem nieźle wykonane. Ta dotycząca liter nie ma w sobie może opowieści, a raczej jest prostym zebraniem słów pod literkę (choć obrazki są zmyślnie ze sobą połączone i tworzą minihistorie), ale ma ogromną zaletę: pojawiają się w niej różne dźwięki zaszeregowane pod te same litery. Rodzic uczący liter od początku fonetycznie taki słowniczek bardzo doceni. Tak, zdarzają się nawet dwuznaki, takie jak ch 🙂

Stan&Jan Berenstain, Berenstains’s A Book, B Book…

Wydawnictwo: Random House

Moje ulubione w tym zestawieniu, choć na razie mamy z tej serii tylko dwie pozycje. To miniopowieści napisane (niemal) tylko jedną literą. B Book jest naprawdę świetna: poznajemy w niej trójkę rowerzystów, którzy zderzają się kolejno z różnymi postaciami, co prowadzi do nieoczekiwanej puenty. Ze względu na powtórzenia wielokrotne, słowa szybko zapadają w pamięć i możemy je recytować na zawołanie już po drugiej-trzeciej lekturze. A Book nie wydaje mi się taka ciekawa: opowiada o mrówkach, które przemierzają długą drogę, by obronić mrowisko przed mrówkojadem. Ale jak to z serią – nie na każdą literkę udało się zapewne znaleźć błyskotliwego haka.